Jakimi metodami łowić szczupaka

• Zasady spinningowania

Gorsze na ogół wyniki spinningu w porównaniu z łowieniem na żywca nie powinny zniechęcić nas do tej metody, na jej rzecz przemawia walor sportowy. Niepowodzenia powinny nas pobudzać do zwiększenia aktywności, przecież jeśli uwzględnić wrodzoną bierność szczupaka spinning w ręku mistrza powinien być w ostatecznym rozrachunku znacznie skuteczniejszy. Nie szukajmy więc błędu w istocie metody, ale raczej w sobie, w niedoskonałości własnej techniki. Znacznie łatwiej jest zarzucić żywca i czekać, niż spinningować.

Przy połowie szczupaka, podobnie jak przy połowie innych ryb drapieżnych należy pamiętać o tym, że prowadzona przez nas przynęta musi „żyć”, a więc zwracać uwagę drapieżnika swoim naturalnym zachowaniem. Mówiąc po prostu, łowić spinningiem trzeba tak, by nie dostarczać szczupakowi najmniejszego powodu do „analizowania” przynęty. Do tych wniosków, oprócz logicznych przesłanek, uprawnia także zaskakująca skuteczność przygotowanych w domowych warunkach „blach”. Dowodzi to, że ważna jest nie tyle forma i techniczne rozpracowanie szczegółów, ile umiejętność „tchnięcia życia” w błystkę. Bardzo istotne jest właściwe dobieranie kolorów błystek, ponieważ niektóre barwy mogą szczupaka bardziej wystraszyć niż przyciągnąć. Konieczne jest także wprowadzanie co jakiś czas innowacji w dziedzinie przynęt, a każda nowinka ma szanse stać się po pewnym czasie skuteczna. Także w tej dziedzinie zdarzają się „ever-greeny”, a odwieczna błystka Heintza (o ile to możliwe, oryginalnie posrebrzona) do dziś nie straciła nic ze swego blasku. Przynęt w danej chwili „wyeksploatowanych” nie wyrzucajmy; po jakimś czasie możemy je „odkurzyć” i używać ich znowu.

Trudno obiektywnie ocenić skuteczność poszczególnych typów sztucznych przynęt; w świetle naszego zestawienia skuteczność błystek wahadłowych jest taka sama jak obrotowych (znowu jednak podkreślmy wysoką skuteczność tych „domowego” wyrobu). Po woblerach natomiast można było oczekiwać więcej. Dobre wejście na wędkarski rynek twisterów jest związane nie tylko z modą, ale i z prowokującym ruchem wygiętego ogonka wykonanego z galaretowatej masy. Rozpowszechnione poglądy, że błystki wahadłowe lepiej stosować w wodach płynących, a obrotowe w stojących, że pływające woblery lepsze są w lecie, a tonące jesienią itp. można traktować tylko jako orientacyjne. Podobnie dobieranie odcieni kolorystycznych w zależności od pory roku, widzialności itd. Jedno, co możemy z pewnością polecać to unikanie zbyt błyszczących przynęt, drapieżniki rzadko miewają na nie ochotę. Początkujący powinni przy dobrej widzialności wybierać przynęty matowe, a przy słabszej – kontrastowe, jaskrawe. Żadnej z powyższych zasad nie uważamy za bezwzględnie obowiązującą, zmiany można wprowadzać nawet w trakcie połowu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *