Zalety wędkowania

Dotychczasowe wiadomości o prawach przyrody prowadzą do wniosku, że wszystko, co dzieje się w niej jest doskonale celowe: nawet najmarniejsze stworzenie nie waży się zboczyć z przeznaczonej dla niego ścieżki. Czy możemy sobie wyobrazić, jaki chaos powstałby w wodach, gdyby np. uklei przyszło nagle do głowy szczerzyć zęby na bolenia?

Nie możemy każdego niepowodzenia w połowach zrzucać na kaprysy czy humorzastość ryb – nie mamy właściwie żadnych kutemu powodów. Klucz do powodzenia tkwi chyba gdzie indziej…

Być może ktoś kiedyś odkryje sekret czarownego „kija”, poda nam niezawodny przepis na zdobycie „skalpu” medalowych ryb. Robiąc z niemożności cnotę muszę wyjaśnić, że nigdy nawet nie próbowałem tego dokonać. Chodziło mi o coś innego — ośmieliłem się po heretycku podać w wątpliwość rzeczywistą wartość takich odkryć. Stuprocentowa pewność odarłaby wędkowanie z aury tajemniczości i pozbawiła nas satysfakcji z walki fair-play. Z drugiej strony, w żadnym wypadku nie chodzi mi o propagowanie zdawania się przy łowieniu wyłącznie na łaskawość losu. Najrozsądniejszy będzie „złoty środek”.

I jeszcze coś: dzisiaj, kiedy zmuszeni jesteśmy żyć w atmosferze duszącego smogu i tysiąca różnorodnych stresów cywilizacyjnych urok wędkarstwa tkwi przede wszystkim w tym, że pozwala – choćby na chwilę – znaleźć się w środowisku działającym na psychikę jak kojący balsam. Zdobycz w postaci ryby nie jest przecież warunkiem, lecz tylko miłym dopełnieniem korzyści płynących z wędkowania…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *