Lipień jak łowić

Linka wcale nie musi być z tych najekskluzywniejszych i najdroższych. W małych potokach, gdzie z powodów technicznych ograniczamy się do krótkich rzutów, dobrze będzie nam służyć najprostsza linka cylindryczna. W trudniejszym technicznie terenie trzeba decydować się na linki wyższej klasy, przy połowie na mokrą muchę linkę tonącą (Sinking Line), przy suchej musze linkę pływającą (Floating Line). Postęp techniczny umożliwia bardziej specjalistyczny dobór linki – kombinowanej, której tylko przednia część jest tonąca (Sinking Floating Line), ewentualnie pośredniej, która po użyciu smaru hydrofobowego nie tonie, nie smarowana tonie (Intermediate Line). Nie ma specjalnych wymagań co do kołowrotka, może być mechaniczny albo automatyczny.

Najwięcej emocji budzi wybór odpowiednich typów muszek do połowu lipienia. Są w tej sprawie dwa przeciwstawne stanowiska. Zwolennicy pierwszego chcą widzieć w lipieniu „szczwanego lisa” i doskonałego entomologa, który na najmniejszej sztucznej muszce dostrzega każdą minimalną różnicę w stosunku do naturalnego wzorca. Wobec tego wyznawcy tego poglądu mają w wyposażeniu siatkę na owady i instrumenty anatomiczne, żeby przed połowem zbadać jakie owady akurat się roją lub na co właśnie lipień ma apetyt. Żeby przy tych założeniach dogodzić rybie muszą mieć do dyspozycji kilkaset sztuk możliwie wiernych imitacji rozmaitych owadów. Zwolennicy drugiego stanowiska uważają lipienia za kapryśnika, który raz nie weźmie nawet na najwierniejszą kopię owada, a kiedy indziej jak dziki rzuca się na zupełnie fantazyjną, nienaturalną muchę. Prawdy szukajmy gdzieś pośrodku. O tym, że wiedzy lipienia na temat owadów lepiej nie lekceważyć możemy się przekonać uważnie obserwując jego żerowanie. Do przynęty naturalnej podchodzi od dna do powierzchni zawsze niespiesznie, z gracją. Bez pośpiechu muszkę przełyka i równie dostojnie wraca na pierwotne stanowisko. Kiedy natomiast muszka wydaje mu się w jakiś sposób podejrzana, podchodzi do niej jakby z rozdrażnieniem, dotyka jej zamkniętym pyskiem i szybko odchodzi rozczarowany. Przy połowie ważna jest sylwetka oferowanej rybie muchy.

Sezon połowu lipieni ma dwa wyraźne punkty kulminacyjne. Pierwszy, zaraz na początku, gdy ryby te po zimie i okresie tarła są wyjątkowo wygłodzone i aktywne. W najcieplejszych letnich miesiącach, a więc w czasie gdy pod dostatkiem jest pokarmu naturalnego, do sztucznych przynęt nastawione są podejrzliwie. Drugi okres szczytowy zaczyna się jesienią, kiedy noce stają się chłodne. W ostrzejszym klimacie może to być już w połowie września, w łagodniejszym w październiku. Świetne warunki panują zwłaszcza podczas ciepłych jesiennych dni poprzedzonych nocnymi przymrozkami, po rozpłynięciu się mgiełki nad wodą. Na skuteczność połowu lipienia wpływa oczywiście także wiele innych czynników, takich jak np. stan powierzchni wody itp. Na początku sezonu można liczyć na praktycznie całodzienną aktywność żerową lipienia. W gorące letnie dni najaktywniejszy bywa rankiem i pod wieczór, aktywny jest także w chmurne i deszczowe dni. Latem w ogóle (a zwłaszcza w ciągu dnia) trzeba łowić przede wszystkim w silniejszych prądach. Jesienią lipień jest aktywny w ciągu całego dnia, a przy niższej temperaturze najbardziej koło południa. Im niższa temperatura, tym spokojniejsze wody wybiera lipień. Pochmurne jesienne dni uważa się za mniej sprzyjające. Cichy deszczyk przy bezwietrznej pogodzie na ogół lipień dobrze znosi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *