Sum – jak złowić

Logicznym efektem żarłoczności suma jest jego stosunkowo intensywny przyrost i zdolność do osiągania kolosalnych rozmiarów. Na ogół — prawdopodobnie pod wrażeniem jego imponujących rozmiarów — jesteśmy skłonni przeceniać intensywność jego wzrostu. W rzeczywistości w pierwszych 4-5 latach sum musi się starać, żeby jakoś osiągnąć 1—1,5 kg. Nie ma się czemu dziwić – jego ikra jest równie drobna jak ikra innych ryb, a co więcej, przychodzi na świat najpóźniej, u nas dopiero w końcu czerwca. Jego larwa jest bardzo mała, podobna raczej do kijanki i trzeba niemało wyobraźni, by dopatrzeć się w niej zalążka przyszłego kolosa. W pierwszym roku życia każdy sum może być zadowolony jeśli osiągnie wymiar 12—15 cm; te które osiągną 18-20 cm musiały się urodzić pod zdecydowanie szczęśliwą gwiazdą. Kiedy jednak sum waży 1-2 kg, świat otwiera mu się na oścież. Pokarmu ma w wodach w bród, rośnie więc jak na drożdżach. Dwukilowe, a nawet trzy — czterokilowe przyrosty roczne u dorosłego suma nie są niczym dziwnym. Przy orientacyjnym określaniu wieku złowionych okazów możemy polecać prosty sposób: orientacyjny wiek wielkich sumów (30-60 kg) rozpoznamy dzieląc ich wagę przez 2, mając do czynienia z „młodzieżą” (15-30 kg) wagę dzielimy przez 1,5-1,6. Sum ważący 50 kg powinien więc mieć około 25 lat, 25 kilowy około 12-13 lat. Dokładniej wiek określać można licząc pierścienie przyrostowe najlepiej na kręgach (najodpowiedniejszy do tego jest tzw. wielki kręg).

Informacje o niegdysiejszych 300 kilowych i cięższych sumach z wód europejskich są oczywiście wiarygodnie potwierdzone. Obecnie musimy pogodzić się ze znacznie mniej ważącymi okazami, ale niemal 100 kilowe kolosy, które niekiedy dają o sobie znać np. w wodach słowackich też coś znaczą. Jednym z nich był 96 kg olbrzym z rzeki Ipel’, który padł ofiarą czerpaka pogłębiarki, oraz nieco lżejszy – 92 kg – ze Zbiornika Vranovskiego na rzece Dyi. Pierwszeństwo należy do 96,5 kg ważącego i mierzącego 227 cm suma z delty Dunaju. Ciekawe, że wszystkie trzy sumy złowiono w 1983 roku, a także i to, że suma w Zbiorniku Vranovskim złowił 15 letni chłopiec na błystkę.

W związku z zachłannością suma niekiedy pojawiają się (szczególnie w zagranicznych czasopismach), wprost jeżące włos na głowie, historie o jego agresywności, a nawet skłonnościach do ludożerstwa. Co prawda, „nie ma dymu bez ognia”, ale znowu nie róbmy z suma potwora. W normalnych warunkach sum unika ludzi, a pojedyncze wypadki jego agresywności zdarzają się tylko, jeśli nie ma możliwości ucieczki i jeśli zmusza go do tego sytuacja. Sam byłem kilkakrotnie obiektem ataku suma, ale zawsze go do tego sprowokowałem. Raz spychałem ociężałego suma z płycizny na głębsze partie rybnika; musiało go to dosyć zezłościć, bo błyskawicznie się odwrócił i zaatakował moją rękę. Kiedy indziej zostawił mi krwawą wizytówkę, kiedy ręką badałem gniazdo z jego ikrą. „Oskalpował” także rękę mojego przyjaciela, który chciał go specjalnym chwytem surmowym wyjąć z wanny. (Kot domowy też jest łagodnym zwierzakiem, jeśli go jednak rozwścieczymy potrafi wyszczerzyć zęby i pokazać pazury).

W życiorysie suma istnieje jeszcze wiele „białych plam”, nic więc dziwnego, że niekiedy skłonni jesteśmy okrywać go mgłą tajemnicy. Jeden przypadek, ważny także jako informacja o jego połowie, może scharakteryzować jego nieodgadnioną naturę. Mowa o powtarzanych próbach złowienia 54,2 kg olbrzyma w jednym ze zbiorników na Węgrzech, niedaleko Pecsu. Wszystko zdarzyło się w krótkich odstępach czasu jednemu wędkarzowi. Pierwszy raz sum wziął na błystkę 14 czerwca, szybko się jednak uwolnił i najwyraźniej nie wyciągnął z przygody żadnych wniosków, bo 21 czerwca o godz. 12,30 wziął na tę samą błystkę w tym samym miejscu ponownie. Po ponad godzinnym boju znów udało mu się uwolnić, kiedy wędkarz ciągnął go, z osęką wbitą w grzbiet, do łodzi. Uciekł z hakiem i głęboką krwawiącą raną na grzbiecie. I, coś nieprawdopodobnego, jeszcze tego samego dnia ledwie zdążył się pozbierać, zachciało mu się dżdżownicy na haku. Podczas holowania krwawiąca rana zdradziła, z kim wędkarz ma do czynienia. Sum jednak znowu miał szczęście w walce i odzyskał wolność. Po kilku dniach — 25 czerwca o godz. 21 – znów dał się skusić migotliwej błystce i tym razem był to jego definitywny koniec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *